PRÓBA SAMOBÓJCZA (AKTUALIZACJA)

AKTUALNOŚCI

POZNAŃ-GŁUSZYNA: Pod koniec września na poznańskiej Głuszynie próbował popełnić samobójstwo mężczyzna, który miał przeprowadzić się do innego miejsca. O sprawie jako pierwszy poinformował portal epoznan.pl. Mężczyzna zmarł w szpitalu.

– Osoby podejmujące się eksmisji zostawiły starszego pana na ogródku przydomowym, oczekując na transport do szpitala. Siedzieli za płotkiem, nie martwiąc się o niego, a on w tym czasie się powiesił pod ich nosem kilkukrotnie go reanimowano zabrano go w krytycznym stanie do szpitala” – napisał czytelnik epoznan.pl.

W rozmowie z dziennikarzami portalu Łukasz Kubiak z ZKZL poinformował, że mężczyzna nie był eksmitowany, a miał się przeprowadzić dobrowolnie do  innego mieszkania.

Wobec najemcy Sąd Rejonowy Poznań – Nowe Miasto i Wilda w Poznaniu nakazał opróżnienie, opuszczenie i wydanie Miastu Poznań spornego lokalu. Sąd zbadał wnikliwie sprawę i odmówił przyznania Panu Wiesławowi uprawnienia do lokalu socjalnego. Pan Wiesław miał dług wobec Miasta na kwotę 30 tysięcy złotych i przez wiele lat nie wpłacił nawet złotówki. W ustalonym dniu pracownicy i Pan Wiesław byli umówieni na dobrowolne wydanie lokalu i na transport medyczny do łaźni, które to koszty pokrywa Spółka. Następnie Pan Wiesław wraz z pracownikami Spółki miał udać się do Wydziału ds. Osób Bezdomnych na ul. Gronowej, gdzie miał złożyć wniosek o wskazanie miejsca w ośrodku. Zanim nastąpi wskazanie miał skorzystać z pomieszczenia tymczasowego, do którego również na koszt Spółki zostałby przetransportowany. Podczas rozmowy, w trakcie czekania na transport Pan Wiesław był pogodny i nie wykazywał żadnych gróźb targnięcia na swoje życie. Świadkiem jest sąsiadka, która uczestniczyła w rozmowie. Pan Wiesław prosił o odstąpienie od czynności zmiany lokalu, ale pracownik odmówił, ze względu na stan lokalu jak również na stan sanitarny samego Pana Wiesława. Warto podkreślić, że czynności, które podjęli pracownicy, prócz wskazanego zadłużenia i wyroku eksmisyjnego bez prawa do lokalu socjalnego, były podyktowane apelami sąsiadów, którzy skarżyli się na smród, dewastację lokalu a także problemy Pana Wiesława z wieloletnią chorobą alkoholową. Podjęte działania miały również pozwolić uniknąć kosztów przeprowadzenia eksmisji, które wynoszą ok. 6000 zł” – relacjonuje Łukasz Kubiak.

Dodał on, że mieszkaniec Głuszyny próbował popełnić samobójstwo. Pracownik Spółki podjął natychmiastową próbę ratowania życia Pana Wiesława, przeciął linkę i kierując się wskazówkami operatora rozpoczął reanimację, która trwała ok. 8 minut do momentu przyjazdu karetki pogotowia. Ratownicy Medyczni szybko przywrócili akcję serca i sztucznie podtrzymywali oddech.

„Warto również dodać, że pracownik, który opiekował się Panem Wiesławem wielokrotnie podejmował próbę pomocy wyjścia z nałogu Panu Wiesławowi. Teraz można powiedzieć, że uratował mu również życie. Stoimy na stanowisku, że opisana w mailach sytuacja zupełnie mija się z prawdą. Nasi pracownicy wielokrotnie wykazywali się empatią i pomocą potrzebującym, ponadstandardowymi czynnościami w tym m.in., wsparcie w skorzystaniu z łaźni miejskiej, zapewnieniem transportu, pomocą w szukaniu wsparcia w walce z choroba alkoholową, poświęcając swój prywatny czas, pomagając takim osobom jak Pan Wiesław w weekendy czy w nocy. Nasi pracownicy kierują się w takich sytuacjach przede wszystkim dobrem człowieka a w mailach zostali przedstawieni jako osoby bezwzględne i pozbawieni uczuć. Zapewniam, że jest całkowicie odwrotnie i gdyby wszyscy mieli takie podejście do innych ludzi jak nasi pracownicy to świat na pewno byłby lepszy. Dodać także, że pracownik Spółki który zajmował się rozmowami, negocjacjami z panem Wiesławem i organizacją pomocy dla niego jest pracownikiem z wieloletnim doświadczeniem i wysokimi kompetencjami w zakresie m.in. pracy socjalnej i mediacji, który pomógł wielu osobom wyjść z bezdomności i w zmianie swojego życia” – kończy. Jakub Wakuluk, Kierownik Zespołów Ratownictwa Medycznego w Poznaniu poinformował epoznan.pl, że na miejscu okazało się, że mężczyzna w wieku ok. 60/70 lat powiesił się na płocie. Świadkowie zdarzenia mieli uciskać klatkę piersiową poszkodowanego do czasu dotarcia ambulansu. Ratownicy medyczni po ok. 25 minutach przywrócili podstawowe funkcje życiowe u pacjenta i przetransportowali go do szpitala.

AKTUALIZACJA 29.09.2023

Gazeta Wyborcza napisała, że mężczyzna zmarł w szpitalu dzień po interwencji, a sprawą jego śmierci zajmuje się policja. Przed posesją, gdzie mieszkał Pan Wiesław mieszkańcy zapalili znicze.

Fot. Archiwum Pogotowie Ratunkowe w Poznaniu